BiteInto Americas

Ludy opryskane. Część III

– W Argentynie i innych „krajach peryferyjnych” trwa cicha, niezadeklarowana wojna – rozmowa z Danielem Verzeñassim, argentyńskim lekarzem.

W poprzednich wpisach mogliście przeczytać o mieszkańcach San Salvador (tutaj), miasteczka, gdzie niemal połowa ludzi choruje lub umiera na raka. Takich miejscowości w Argentynie są setki – zanurzonych w oceanie upraw GMO i pestycydów. Niestety jeszcze nie we wszystkich mieszkają tak silne i zdeterminowane jednostki jak Andrea Kloster (tutaj), która postanowiła przeciwstawić się systemowi i ograniczyć wpływ pestycydów na ich codzienne życie.

W ostatnim wpisie obiecaliśmy opowiedzieć o tym, jak to się stało, że Argentyna masowo uprawia soję GMO. Przeczytajcie interesującą teorią doktora i aktywisty ekologicznego, doktora Verzeñassiego, który przyjął nas w Paraná, w swoim porośniętym bluszczem domu.

– Mamy do czynienia z niezadeklarowaną, po cichu i z wprawą przeprowadzoną okupacją terenu. Bez przemysłu wojennego, bez jednej kuli. Bogate kraje – nazywają się centralnymi, co od razu stawia inne w roli peryferyjnych – prowadzą kampanię wyludniania terytoriów, które przekształcają w matryce produkcyjne. Brzmi jakbym gadał od rzeczy? – widocznie nasz sceptycyzm był zauważalny, bo Verzeñassi poprawił się w fotelu.

W wykładzie, który trwał dwie godziny, powołał się m.in. na Josepha Stieglieza, amerykańskiego noblistę w dziedzinie ekonomii, Naomi Klein, kanadyjską dziennikarkę i aktywistkę („Doktryna szoku”, „To wszystko zmienia. Kapitalizm kontra klimat”) i Marie-Monique Robin, francuską dokumentalistkę („Świat według Monsanto”).

soja7

– No dobrze, po kolei. W ‘91 roku ówczesny prezes Banku Światowego Lawrence Summers wygłosił memorandum, w którym zasugerował przeniesienie brudnego przemysłu do krajów trzeciego świata. W marcu ‘96 roku Między Amerykański Bank Rozwoju, który jest filią Banku Światowego w Ameryce Łacińskiej, ogłasza, że trzeba zainwestować 20 miliardów dolarów przez kolejne 10 lat w infrastrukturę dla jej rozwoju i integracji. W 2000 powstaje forum IIRSA ds. Integracji Regionalnej Ameryki Południowej, rok później przedstawia plan budowy: drogi, elektrownie, porty i telekomunikacja. Nowe fabryki świata mają bogactwa naturalne, teraz ma powstać sieć, która je stąd wyprowadzi. Jakby grali w wojnę na jakiejś makiecie.

W kordylierze Andów rozwija się górnictwo odkrywkowe. Firmy z Kanady, Szwajcarii, USA, Europy. Zatruta woda, góry rozkruszone. Na równinach Brazylii, Argentyny, Paragwaju i Urugwaju – uprawy GMO. Giną lasy, w samej Argentynie 200 tys. hektarów rocznie. Amazonia też.

Jak do tego doszło? Klasyczny przykład doktryny szoku.

soja6

2001 rok, Argentyna w biedzie. Uprawa GMO jest legalna od 5 lat, ale jeszcze niewiele rolników ją podjęło. I wtedy głodne dzieci dostają w stołówkach mleko sojowe w ramach dożywiania, chociaż jest dla nich niewskazane. Hasło tamtych dni – „Solidarna soja”. Sprzedawana jest rolnikom po taniości. Czyli tak: mamy wodę pod szyję, a tu pojawia się rozwiązanie – soja. I nagle ogromna część społeczeństwa się bogaci. Rośnie saldo eksportu, można zapłacić długi zaciągnięte za czasów zamachów stanu z lat 70. To nie nauka ścisła, ale jednak makiawelicznie obmyślony plan.

Pestycydy leją się strumieniami. Nawet gdy produkowany przez Bayer endosulfan zostaje zakazany w 2009 roku, pozwala się na jego stosowanie do 2013 roku – czyli do wyczerpania zapasów, by korporacja nie była stratna.

Wmawia się Argentyńczykom, że tą soją „karmią świat”, to sztandarowe hasło sojeros, sojowców. Prawda jest taka, że wciąż 70% pożywienia produkowanego na świecie pochodzi od małych rolników, a agroprzemysł kontroluje tylko 30%. Oczywiście – chce przejąć wszystko. Zresztą każdy wie, że liczba osób głodujących ciągle wzrasta, choć jedzenia mamy aż nadto.

Mówią, że jestem fatalistą, ale uważam się za realistę. Powszechną świadomość obudzi tylko ból, który dotrze do mas. Niestety.

*

Do końca czerwca Komisja Europejska ma zagłosować nad przedłużeniem licencji na użycie glifosatu na kolejne 15 lat. W tej chwili w UE dozwolona jest uprawa tylko kukurydzy GMO – MON 810 od Monsanto.

Polecamy fotoreportaż Argentyńskiego fotografa Pablo Piovano:

12-08-2014 San Vicente, Province of Misiones. Talía Belén Soroco (14 years) has a congenital malformation. She underwent heart surgery and suffers severe motor problems. Her father Juan and her mother Anita worked in the tobacco fields since they were children and manipulated forbidden pesticides such as Furadan and bromomethane. Soon after the birth of their daughter Talía, they decided to leave the fields and undertake sustainable horticulture. Tobacco companies force almost all smallholding farmers to use a high quantity of agrochemicals. The cost of these substances represents roughly half the product’s final value.

Więcej zdjęć na jego stronie: http://pablopiovano.com/el-costo-humano-de-los-agrotoxicos/

x Close

Like Us On Facebook