LookInto Americas

Rabin i papież

Znają się od dwudziestu lat. Zgadzają w kwestiach etyki i wiary. Kłócą tylko o jedno: futbol.

Ich przyjaźń zaczęła się w 1999 roku od żartobliwego komentarza o piłce nożnej, którym arcybiskup Jorge Bergoglio ukąsił rabina Abrahama Skórkę. Ten pierwszy jest wiernym kibicem klubu San Lorenzo, ten drugi – River Plate.

– Różnica polega na tym, że gdy klub San Lorenzo sięgnął po mistrzostwo, ja zadzwoniłem, żeby mu pogratulować. Gdy sytuacja się odwróciła – on do mnie nie – żartuje rabin Skórka. Rozmawiamy na Skype, on o poranku w gabinecie swojego domu, otoczony książkami, z jarmułką na głowie. My w rzeczywistości o pięć godzin późniejszej, w domu na wsi pod Żywcem.

Rabin Skórka jest przewodniczącym gminie Benel Tikva w Buenos Aires, doktorem nauk chemicznych i rektorem Latynoamerykańskiego Seminarium Rabinicznego. Jego dziadkowie przyjechali z Polski do Argentyny w latach 20.

Ale po polsku znam tylko kilka słów. Moim pierwszym językiem był jidysz – uprzedza. – Polska w mojej rodzinie to był trudny temat, bo w Shoah zginęła większość krewnych, którzy nie zdążyli wyjechać. Do Argentyny dziadków przygnał głód i antysemityzm – opowiada. Dużo mówi też o książce, którą wspólnie z kardynałem Bergoglio wydali kilka lat temu (polski tytuł „W niebie i na ziemi”). Rozmawiają w niej na ważne współczesne tematy: rozwód, eutanazja, homoseksualizm.

– Generalnie, w sprawach etycznych co do istoty się zgadzamy, różnią nas detale. Np. w kwestii aborcji chrześcijaństwo jest restrykcyjne, a judaizm bardziej dynamiczny – pozwala na nią w sytuacji zagrożenia życia matki, czy niedorozwoju płodu – komentuje. – Fundamentalnie różni nas tylko futbol.

abraham2

(zdjęcie pożyczone od Getty Images)

Kiedy w książce dyskutują na temat przyszłości religii, oboje deklarują pewność co do jej przetrwania. Rabin Skórka mówi jednak, że musi nastąpić zwrot – zamiast ogromnej hierarchii i pracy z masami, trzeba nam powrotu do małych parafii i wspólnot.

– A teraz przyjaciel rabina stoi na czele tej największej ze wszystkich religijnych hierarchii. Ironia losu? – zagadujemy.

– Może trochę  – uśmiecha się Skórka. – Ale ten papież już na początku pontyfikatu wysłał przesłanie pokory. Jest na czele, ale mówi księżom – wyjdźcie z kościołów, usiądzie obok ludzi. Tydzień temu spowiadał na placu Świętego Piotra. Nie mieszka w Pałacu Apostolskim, tylko w hotelu Santa Marta, w którym przyjmuje gości jak przyjaciół. Siadamy naprzeciw siebie i gadamy jak zawsze.

I dodaje: – Według tradycji w kościele katolickim musi być głowa, jednak to przed papieżem stoi wybór, czy zawłaszczyć absolutną władzę, czy delegować ją ludziom – parafianom i księżom świecie. To od niego zależy, czy Kościół wciąż będzie piramidalną strukturą. A mój przyjaciel Bergoglio jest rewolucjonistą.

***

Więcej o przyjaźni papieża Franciszka i rabina Skórki przeczytacie w najbliższy czwartek na łamach Dużego Formatu.

x Close

Like Us On Facebook