LookInto Americas

Batman na prezydenta! A może Mojżesz?

Dużo się mówi o wyborach w Polsce. Gdybyście mieszkali w Brazylii moglibyście szukać pomocy u Jezusa lub Osamy Bin Ladena.

W Brazylii udział w wyborach jest obowiązkowy, ale prawo gwarantuje kandydatom do parlamentu oraz stanowych gubernatorstw możliwość startu pod przybranym imieniem i nazwiskiem. To powoduje, że polityka miesza się z popkulturą, a wybory stanowią wielki cyrk.

Klown

W 2010 roku w wyborach do kongresu najwięcej głosów spośród wszystkich kandydatów zdobył klown Tiririca, znany z występów w jednej z mainstreamowych telewizji. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że pan jest analfabetą i tuż przed elekcją musiał nauczyć się pisać własny przydomek.

– Idę do kongresu, by zrozumieć politykę. Jak zrozumiem to wam powiem, o co chodzi – przekonywał wyborcom. Zdobył 1,3 mln głosów, a przed rokiem znów w cuglach dostał się do kongresu.

[iframe id=”https://www.youtube.com/embed/4R9ZBbdzbbQ”]

Jezus

Na plakatach wyborczych do lokalnych władz w Pernambuco zawisnął Jezus Chrystus. A dokładnie Pedro De Oliveira Luna. Z długimi włosami, ubrany w białą szatę, ze złożonymi rękoma apelował o to, by „sytuacja w piłce nożnej była bardziej przejrzysta”.

Kandydat co prawda nie osiągnął jeszcze wieku chrystusowego, ale mimo swoich 31 lat pozostawał studentem. W mediach przedstawiany był jako niespełniony aktor (zagrał w kilku sztukach teatralnych), zwolennik taniego transportu publicznego.

jezus

Osama Bin Laden

W ubiegłorocznych wyborach w trzech różnych stanach na listach wyborczych można było zobaczyć nazwisko Osamy Bin Ladena. Trzech różnych polityków przyjęło przydomek terrorysty.

Najbardziej efektywny okazał się 49-letni Irma Manoel dos Santos Silva. Zadeklarowany katolik wystartował z ramienia Narodowej Partii Ekologicznej w Brasilii, by „wysadzić system polityczny w powietrze”.

– Z Osamą łączy mnie tylko broda. Jestem zadeklarowanym katolikiem, chcę chronić wartości rodzinne i motocyklistów – deklarował w wywiadzie dla gazety „Folha”. – Nie mam żadnego wzorca politycznego. Najchętniej bym ich wszystkich powybijał.

Pan Osama zdobył 2195 głosów.

osama

Barack Obama

Claudio Henrique starał się do angaż w stanie Rio de Janeiro pod nazwiskiem Baracka Obamy. Zadecydowało – jego zdaniem widoczne – podobieństwo do prezydenta USA. W tych w wyborach w całej Brazylii zarejestrowano jako kandydatów aż pięciu Obamów.

obama

THC

Lucas de Oliveira, student ekonomii i członek partii Demokracja Społeczna Brazylii (PSDB) postanowił poprzez oryginalny przydomek zawalczyć o głosy zwolenników legalizacji marihuany.

– Legalizacja to alternatywa dla wojny z narkotykami. To, co chcę robić, to sadzić nasiona – mówił Lucas THC.

Jaś Fasola

Hilário Nascimento z racji podobieństwa do Rowana Atkinsona postanowił zostać na czas wyborów Jasiem Fasolą (startował do władz stanowych w Acre). – Nie miałem pieniędzy na reklamę, więc postawiłem na moją twarz – wyznał w jednym z wywiadów.

O głosy Brazylijczyków starali się też Profesor Mojżesz, Spiderman, 007 Brazylijczyk, Batman, Neymar i… Guma do żucia.

PS. W 1959 roku wybory do rady miejskiej Sao Paulo wygrał nosorożec (gwoli ścisłości, pani nosorożec) pięcioletnia Cacareco z lokalnego ZOO. Zdobył ponad 90 tys. głosów. – Wolę zagłosować na nosorożca niż na tych dupków – miała powiedzieć jedna ze zwolenniczek.

Be 2015-11-12 22:05:40

szkoda, że u nas nie można głosować na zwierzęta z zoo :)

x Close

Like Us On Facebook