LookInto Americas

Śniadanie na ranczu Sławomira Mrożka

– To jakiś wasz krewny? – pyta pani w warzywniaku, gdy szukamy dawnego rancza Mrożka. Nikt nie wie, że w okolicy mieszkał sławny pisarz. W końcu udało nam się dotrzeć do posiadłości mistrza.

– To jakiś wasz krewny? – pyta pani w warzywniaku, gdy szukamy dawnego rancza Mrożka. Nikt nie wie, że w okolicy mieszkał sławny pisarz. W końcu udało nam się dotrzeć do posiadłości mistrza.

Santa Rita Tlahuapan to zakurzone miasteczko w połowie drogi z Puebli do Mexico City. W centrum odremontowany kościół, budynek magistratu, znudzeni taksówkarze. W okolicy nie ma nawet hotelu.

O Mrożku, który przez siedem lat żył na ranczu w jednym z miejscowych przysiółków, nikt tu nic nie wie. Starsze przekupki rozkładają ręce, w magistracie witają bezradnym uśmiechem. Pokazujemy zdjęcie. –To chyba jakiś amerykański aktor – zapewnia pani z kafejki internetowej.

P1000608

Nic dziwnego. Mrożek przekonywał, że dwuhektarowe ranczo „La Epifania” to jego cały Meksyk. Rzadko opuszczał hacjendę, spacerował tylko po sadzie. – Widywałam go tylko podczas posiłków. Całymi dniami pisał w swoim gabinecie. Czasem trzeba przynosiłam mu herbatę – opowiada Flora, która wraz z mężem Francisco i dziećmi mieszkała na ranczo i pracowała u Mrożków.

Po długich poszukiwaniach docieramy na miejsce. Nowy właściciel Humberto Martinez Castellanos zaprasza nas na śniadanie. – To miejsce inspiruje – mówi. Nazwał je Finca Teoyaccan, w języku nahuatl oznacza to „miejsce podarowane przez boga”.

P1000588

Zmienił nie tylko nazwę – przebudował większość pokoi i zaadaptował je na potrzeby centrum konferencyjnego. Oczyścił basen, który Mrożek zasypał, bo uważał, że korzystanie z takiego luksusu byłoby źle widziane przez miejscową ludność.

W budynku, gdzie kiedyś mieszkały jego ukochane czarne sznaucery – kiedy wyjeżdżał, najtrudniej było mu się z nimi pożegnać – dzisiaj jest skład narzędzi i pralnia. Po sąsiedzku powstał bar, w którym za ladę służy rzeźba statku. Obok niej siedzi naturalnych rozmiarów Don Kichot – jedna z ponad 400 figur z prywatnej kolekcji Humberto. Swoją żonę nazywa swoją Dulcyneą.

W domu Mrożków jest dziś restauracja. W ich byłej sypialni – pokój admirała, poświęcony pamięci swego ojca Humberta, wysoko postawionego oficera marynarki wojennej.

P1000623

Do dziś w niezmienionym stanie zachowała się tylko biało-niebieska łazienka na okratowanym parterze pomieszczenia, gdzie Susana i Sławomir mieszkali od czasu, kiedy w Meksyku1994 roku wybuchło powstanie Zapatystów i przestali czuć się tu bezpiecznie.

Mrożek pracował w wieży, którą sam zaprojektował. Nowi właściciele wybrali ją na dom mieszkalny, jego dawny pokój pracy, gdzie miał pierwsze w swoim życiu biurko, zamienili na garderobę.

P1000639

– Kupiłem dom w pełni umeblowany. Po spisaniu umowy przyjechałem na miejsce i zastałem puste pokoje. Wszystkie meble przywłaszczyła sobie pośredniczka – wspomina Humberto.

Zapewnia, że na terenie rancza nie ściął ani jednego drzewa. Do dziś owocują śliwki, jabłka, figi, brzoskwinie, z których Mrożkowie robili konfitury.

x Close

Like Us On Facebook