LookInto Americas

Ostatni lodziarz Ekwadoru

Na zboczu wulkanu Chimborazo mieszka Baltazar Ushka. Kiedy umrze, razem z nim odejdzie zawód „hielero”. Czyli lodziarza.

Na zboczu wulkanu Chimborazo mieszka Baltazar Ushka. Kiedy umrze, razem z nim odejdzie zawód „hielero”. Czyli lodziarza.

Wiejskie wychowanie, czas spędzany z osłami i robienie lodu. Czyli na pierwszy rzut oka celebryta z Ekwadoru nie różni się bardzo od tych z Polski.

W malutkim południowoamerykańskim kraju o Baltazarze słyszeli wszyscy. W przeciwieństwie do polskich celebrytów ten ekwadorski otoczony jest jednak wielkim szacunkiem. Jego pracę opiewają pieśni, a wizerunek widnieje na szyldzie sokarni na tyłach La Merced, placu targowego w Riobamba.

P1040802

Pan Ushka ma 70 lat, ok. 150 cm wzrostu, nosi brudny wełniany kapelusz.  Jest ostatnim „hielero”, czyli lodziarzem, w Ekwadorze. Mieszka pod, a pracuje na wulkanie Chimborazo. Wchodzi do „kopalni lodu” dwa razy w tygodniu. W czwartek i piątek. Razem z trzema osłami. Potem zjeżdża do Riobamba i sprzedaje lód sokarniom przy placach targowych.

Postanawiamy go odnaleźć. Najpierw dwie godziny autobusem do wioski Cuatro Esquinas pośrodku niczego, gdzieś na zboczach wulkanu. Przez wioskę na ośle jedzie jego wnuczka, pod domem zasmarkany wnuczek bawi się ze szczeniakami. Jest poniedziałek, Baltazar dziś wypasa owce, krowy i osły. Czekają nas więc kolejne dwie godziny – tym razem pieszo – drogi przez pola i łąki.

P1040787

Za siedmioma wzgórzami spotykamy pierwszego, zaraz potem drugiego brata Ushka. Obaj rzucili ciężką i niebezpieczną pracę lodziarza. – Już się nie opłaca – Gregorio wzrusza ramionami. Zdecydował rynek. W ekwadorskie Andy zawitały lodówki z zamrażarkami. Cały biznes wziął w łeb.

W całym kraju został tylko jeden lodziarz. A dawniej był to zawód szanowany i pożądany. – Chyba ze trzydzieści lat wchodzę samiuteńki – opowiada Baltazar. – Czemu? To trudna, niebezpieczna i nieopłacalna praca. Przy odłupywaniu lodu może spaść lawina kamieni i zabić. Jest też bardzo zimno, młodym się tam nie chce wchodzić. Ale lód z Chimborazo ma specjalny smak i jest dobry na kości.

P1040771

Za każdy blok Baltazar dostaje 5 dolarów. Podejście z biednej i zapomnianej osady Cuatro Esquinas do kopalni lodu zajmuje mu cztery godziny. Idzie żwawo mimo wieku. Po pastwiskach skacze jak kozica.

– Nie chcę, by dziedzictwo mojego ojca się zatraciło. Będę wchodził, dopóki starczy sił, dopóki Bóg nie zawoła – mówi z silnym akcentem. I pogania osły.

Oto nasz krótki film o Baltazarze (dopiero się uczymy:)

 

x Close

Like Us On Facebook