LookInto Americas

Wulkan Tunupa. Smutki wylała na pustynię

Nie zawsze wejście na 5 tys. to śnieg i zawierucha. Wulkan Tunupa to świetne i mało popularne zwieńczenie wyjazdu na Salar de Uyuni.

Nie zawsze wejście na 5 tys. to śnieg i zawierucha. Wulkan Tunupa to świetne i mało popularne zwieńczenie wyjazdu na Salar de Uyuni.

Pewnej kobiety pożądali wszyscy mężczyźni w sąsiedztwie. Z jednym z nich zaszła w ciążę. Inni się wściekli, porwali dziecko. Z rozpaczy wylała mnóstwo słonych łez i białego mleka, którym nie było kogo karmić. Tak powstały solne pustynie Salar de Uyuni.

IMG_0316

IMG_0391

Kobieta ta to uśpiony wulkan Tunupa. My też postanowiliśmy ją zdobyć, tak jak wcześniej mężczyźni, okoliczne wulkany Cuzco i Cosuna. Tunupa ma 5321 metrów nad poziomem morza, jego wygasły krater z oddali mieni się na czerwono, szaro-niebiesko i złoto. U stóp o zmierchu pasą się lamy i spacerują flamingi. W domach z bloków soli mieszkają Indianie Quechua i Aymara (na jedną noc, także i my).

P1070470

Wejście zajmuje nam ok. 3 godziny.  Pokonujemy 10 kilometrów trasy i ponad kilometr różnicy wysokości. Jest ciepło i słonecznie, nie tak jak na wulkanie Cotopaxi. Ostatni fragment daje się jednak we znaki całej naszej grupie, oprócz Sz., którego hiszpańska para zaczyna nazywać lamą. Przewodnik przypomina z kolei chomika, bo całą drogę pakuje do prawego policzka liście koki. Działają – najpierw ciągnie się ostatni, zasapany, a najtrudniejszą część podejścia – mało tlenu, kamienie osuwają się ze stromego zbocza – pokonuje regularnym marszem i prawie dogania Sz. Po drodze zostawiamy reprezentację Urugwaju (za tania marihuana po legalizacji) i Brazylii. Argentyna kilka razy się poddaje, ale Polska i Hiszpania motywują. Jesteśmy! 5 tys. metrów, a widoki takie:

IMG_0476

P1070444

Zdjęcia: intoamericas.com, Gabriella Lundhaw

x Close

Like Us On Facebook