Armia golasów z Wenezueli

Zostaliśmy tylko moje ciało i flaga. Taka, jak się urodziłam – naga i w Wenezueli. Jak cały kraj zaczął się rozbierać, bo władza upokorzyła niewinnego chłopaka.

Zostaliśmy tylko moje ciało i flaga. Taka, jak się urodziłam – naga i w Wenezueli. Jak cały kraj zaczął się rozbierać, bo władza upokorzyła niewinnego chłopaka.

Studenci w Caracas 3 kwietnia kolejny raz protestowali przeciwko rządom prezydenta Nicolása Maduro. Domagali się bezpieczeństwa na ulicach oraz reform, by w sklepach nie brakowało mleka, mąki i papieru toaletowego. Zamaskowane bojówki prorządowe napadły studentów, jednego pobiły i rozebrały. Nagranie jeszcze tego samego dnia wywołało burzę.

1

Samantha: – Dochodziła 11 wieczorem. Przysypiałam, kiedy mama zawołała zza komputera: „Zróbmy sobie nagie zdjęcie i wrzućmy na Twittera!”. Natychmiast się obudziłam. Dlaczego? Z poczucia solidarności z napadniętym studentem. To mogło zdarzyć się każdemu z nas.

Alfredo: – Czy się bałem? W życiu! W 1999 roku dla zabawy wziąłem udział w jednym z projektów fotografa Spencera Tunicka. Było nas mnóstwo, bez szans na identyfikację. Tym razem stanąłem nagi przed obiektywem sam.

Geraldine: – Nie, nie myślałam o tym, co powiedzą inni. Tak, to było moje pierwsze w życiu nagie zdjęcie.

Bili ich rurami

Ricardo: – Na filmie z pobicia widać jednego studenta, ale tego dnia rozebrali jeszcze innego mężczyznę i kobietę. Czułem wściekłość i bezsilność. Pobicia w ciągu ostatnich 15 lat stały się już dla nas chlebem powszednim. Ale pobić, a potem sadystycznie rozebrać chłopaka, dalej go tłukąc, i zmusić, by nago wrócił do domu? Podłe. Wyobraziłem sobie, jak upokorzony wchodzi do domu i myśli: „Nareszcie uratowany!”. A potem włącza komputer, wchodzi na Twittera i zdaje sobie sprawę, że całe to zajście zostało nagrane i tysiące ludzi odtwarza jego upokorzenie w nieskończoność na swoich telefonach. Bez jego zgody. Myślałem o rozpaczy, jaką musiał czuć. Nawet nie zamazali jego twarzy.

Samantha: – W lutym na ulice wyszły dziesiątki tysięcy ludzi, głównie studentów i uczniów liceów. W ciągu miesiąca w starciach z policją zginęło 25 osób, kilkaset zostało rannych. Ponad tysiąc aresztowano. W marcu najpierw rozebrali i pobili studentów architektury. Byłam tak oburzona, że wzięłam flagę i wybiegłam krzyczeć na ulicę. Nie minęły dwa tygodnie, a na uniwersytecie rozebrali i zbili tego studenta.

Geraldine: – Pobili ich rurami, ukradli ubrania i buty. Jestem ucevista (absolwentką Universidad Central de Venezuela). Podobnie jak moi rodzice, którzy na nim wykładają, i mój brat. Ci studenci są jak Wenezuela: zaatakowana, bezbronna i wyśmiana przez bandę przestępców. Płakałam. Czułam, jak bardzo ich zraniono. A potem jeszcze ta sprawa studenta. O obu atakach dowiedziałam się z Twittera. Niemal na żywo.

Jess: – Zawsze, kiedy oglądam ten filmik z protestu, czuję bezsilność i złość, że nie mogłem im pomóc. Nagrałem to zdarzenie, bo moim obowiązkiem jest informowanie ludzi. Filmowałem z ukrycia. Z odległości stu metrów.

Cały reportaż  pt. „Armia Golasów” o oryginalnym proteście Wenezuelczyków przeciwko władzy możecie przeczytać na łamach „Dużego Formatu”. Zapraszamy!

x Close

Like Us On Facebook