LookInto Americas

Kobiety Brazylii o brzydszej stronie MŚ

O polityce i piłce w Brazylii zwykle mówi się męskim głosem. Pytamy, co o kontrowersyjnym mundialu myślą kobiety.

O polityce i piłce w Brazylii zwykle mówi się męskim głosem. Pytamy, co o kontrowersyjnym mundialu myślą kobiety.

Graca Bachista, 46 lat, operatorka windy na dworcu w Belo Horizonte, pomoc domowa, mama trójki dorosłych córek
– Na pewno będziemy mieć więcej pracy. Wszystkie hotele już pobukowane, moje dwie córki, które pracują w hotelarstwie tu w stanie Minas Gerais, liczą na zarobki wyższe o 30 proc. Dlaczego? No bo wszystko jest droższe, nawet piwo w barze.
Do czego jestem potrzebna w windzie, która obsługuje tylko trzy piętra? Niektórzy ludzie przyjeżdżają do nas z interioru i boją się wind, pomagam im. Pilnuję też, by nie było wandali. Lubię tę pracę, w porównaniu do sprzątania to dla mnie odpoczynek. No i mogę poznawać ludzi, najróżniejszych. Większość z nich jest sympatyczna.
Jak się dogaduję z obcokrajowcami? Po angielsku znam kilka słów. Gdy trzeba więcej, wyciągam smartfona i porozumiewamy się dzięki tłumaczowi Google. Mieliśmy kurs angielskiego, no my, wszyscy pracownicy dworca. Nie wiadomo jednak czemu po kilku tygodniach go przerwali. Mam nadzieję, że pomundialowe pokolenie będzie lepiej mówić w obcych językach.

Raquel Verdenacci, 38 lat, absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej. Od 14 lat pracuje przy organizacji największych imprez w Sao Paulo, obecnie dyrektor wykonawczy regionalnego komitetu MŚ
– MŚ w piłce nożnej to nie kilka dni uwagi w mediach. To całe lata! Od 2009 roku cały świat patrzy przecież na Brazylię. To wspaniała okazja, by pokazać różnorodność naszego kraju.
Niepotrzebne „wielkie” publiczne inwestycje? Brazylijczycy kochają piłkę nożną, a nasze stadiony i tak wymagały renowacji według międzynarodowych standardów. Poza tym na stadion Itaquera nie wydaliśmy ani reala. Większość stanowych funduszy poszła na budowę dróg, lotnisk, linii autobusowych. Dzięki MŚ rozbudowa infrastruktury nabrała tempa, a dzielnica Itaquera rozkwita. W Sao Paulo przywykliśmy do wielkich imprez – parada równości gromadzi ponad 3 mln ludzi, a Virada Cultural – 4 mln i trwa 24 godziny. MŚ są jednak dla nas wyzwaniem – trwają miesiąc i wymagają specjalnej organizacji transportu, służby zdrowia i innych aspektów, tak by nie przeszkadzać mieszkańcom w ich życiu codziennym.

Moah, aktorka, 27 lat, Rio de Janeiro
– Pod nazwiskiem nie mogę nic powiedzieć. Gram w operach mydlanych, którymi telewizja O Globo zatruwa mózgi przeciętnych Brazylijczyków. Nienawidzę ich, ale z czegoś muszę żyć, w teatrze i kinie na życie nie zarobię.
O Globo jest monopolistą – ma telewizję, gazetę, portal i agencję produkcyjną. To żadna tajemnica, że ściśle współpracuje z Brazylijską Federacją Piłki Nożnej (CBF) i razem nadają jednolity, propagandowy przekaz na temat MŚ. Jakaś część mnie cieszy się na ten mundial, mimo oczywistej korupcji i źle wydanych publicznych pieniędzy. Ale podejrzewam, że to ta część, którą uformowało społeczeństwo – bo jak rodzisz się w Brazylii, to z automatu kochasz piłkę i sambę.
Chciałabym, by nasz kraj kojarzył się z bogatą kulturą, a nie z tylko piłką. No kim są ci piłkarze? Co dają społeczeństwu? Chwilę rozrywki? A zarabiają kilkadziesiąt razy tyle co nauczyciele, którzy kształtują młode pokolenia. Piłka w Brazylii, i chyba na całym świecie, jest zepsuta i demoralizująca.

Iziss Valeiro, 29 lat, informatyczka z Sao Paulo, pracuje w organizacji przygotowującej Igrzyska Olimpijskie Rio de Janeiro 2016
– Jako pracownik IT jestem zadowolona, że Brazylia będzie gościć wielkie wydarzenia sportowe – dostałam o wiele lepiej płatną pracę niż gdybym została w Sao Paulo. Jeśli mam być jednak szczera, nie mam pojęcia jak uda się im zdążyć ze wszystkim. System pracy jest nieefektywny – w naszej organizacji jest zatrudnionych 700 pracowników, z czego 300 to menedżerowie! Nie ma komu wykonywać prawdziwej pracy. Jak w dwa lata zamierzają oczyścić zatokę Guanabara, gdzie będą się odbywać zawody triatlonowe? Teraz ludzie znajdują tam śmieci, ostatnio nawet sofę i trupa. Nie sądzę, by komitety organizacyjne MŚ działały sprawniej, spodziewam się wielu niedoróbek.
Jako Brazylijka zadowolona z tego wszystkiego nie jestem. I to nie dlatego, że Brazylia będzie w ciągu dwóch lat będzie gospodarzem MŚ i IO, a na takie przedsięwzięcie nie porwałyby się nawet państwa tak dostatnie jak USA czy Niemcy. Nam, obywatelom, złożono mnóstwo obietnic, przede wszystkim o poprawie transportu, który jest koszmarny we wszystkich dużych miastach, a spełniono niewielki ich ułamek. Mimo, że rozbudowa sieci komunikacyjnych miała być jedną z flagowych korzyści dla wszystkich Brazylijczyków. Tymczasem wydano miliony reali na infrastrukturę sportową, która nikomu się nie przyda.

x Close

Like Us On Facebook