BiteInto Americas

Króliki nie dadzą się kojotom. My też nie

W stanie Guerrero w Meksyku powstają kolejne oddziały policji złożonej z obywateli. Chcą walczyć z przestępczością zorganizowaną.

W stanie Guerrero w Meksyku powstają kolejne oddziały policji złożonej z obywateli. Chcą walczyć z przestępczością zorganizowaną.

Tak się złożyło, że uczestniczyliśmy w historycznym dla miasteczka Ocotito wydarzeniu. Tutaj, podobnie jak w wielu gminach środkowego i południowo-zachodniego Meksyku tworzą się nowe oddziały policji obywatelskiej. Pierwsze powstały już w styczniu 2013 roku.

Grupy mieszkańców przejmują władzę w kolejnych ośrodkach administracyjnych. W stanie Guerrero w 46 gminach założono oddziały policji, wśród nich są także złożone z kobiet.

Są więc wiece, marsze, okrzyki. Obecność białych reporterów, nieważne że z nieznanej Polski, podnosi prestiż wydarzeń. – Kochacie naszych ludzi, my kochamy Was – deklaruje jeden z liderów buntowników.

Policja obywatelska występuje przeciwko przestępczości zorganizowanej, z którą nie radzi sobie rząd. Gangi w stanie Guerrero wymuszają haracze od przedsiębiorców, nawet od ulicznych straganiarek z jedzeniem. W ostatnich latach doszło do wielu porwań i zabójstw.

– Policjanci rządowi są skorumpowani i nie łapią przestępców. Wiemy, kto należy do gangów, więc potrafimy ich złapać. Jeśli rząd potrafiłby zapewnić bezpieczeństwo, nie bylibyśmy potrzebni – mówi Bruno Placido, założyciel ruchu policji obywatelskich w stanie Guerrero.

– Jest maleńki. Ale ma wystarczające – mówi jedna z uczestniczek marszu. Ponosi rękę i robi gest jakby trzymała kiść ciężkich winogron.

W przeciwieństwie do stanu Michocan, gdzie działają autodefensas założone przez farmerów walczących z kartelem Templariuszy, w Guerrero ludność nie używa ostrej amunicji. Mimo to nie jest respektowana przez władze. Odziały policji rządowej od czasu do czasu próbują rozbroić buntowników.

26 stycznia w miejscowości Ocotito, godzinę jazdy od popularnego kurortu Acapulco, policja obywatelska przejęła władzę w mieście. Cztery dni wcześniej w mieście utworzyły się oddziały (w tym jeden złożony z sześciu kobiet). Pierwszym sukcesem było zlikwidowanie plantacji maku.

– Już nie chcemy być królikami ściganymi przez kojotów. Lepiej umrzeć na stojąco niż klęcząc. Przestępcy kazali mi płacić haracz w wysokości 500 peso każdego tygodnia. Nie ma tu rodziny, która nie byłaby w żałobie – podkreśla 80-letni Juan Espino Aguilar, przewodniczący Komitetu Wody Pitnej w Mojoneras.

Oficjalne przejęcie władzy w Ocotito nastąpiło na miejskim placu dzięki wsparciu oddziałów policji obywatelskiej z okolicznych miejscowości. Wspólnie tworzą „System Bezpieczeństwa i Sprawiedliwości Obywatelskiej” (SSJC). To część UPOEG (Związku Ludności Stanu Guerrero). W manifestacji wzięło udział kilka tysięcy osób.

– Pilnujemy, by pieniądze podatników były wykorzystane, a nie przejedzone przez urzędników. Po co mamy pracować i zarabiać na godne życie, jeśli pewnego dnia możemy stracić wszystko. Nie jesteśmy przeciwko rządowi, tylko przeciwko korupcji i malwersacjom – dodaje Crecenciano Ramirez Lopez, jeden z promotorów rozwoju organizacji UPOEG.

„Kto ma rozwiązać problem bezpieczeństwa?” – krzyczał Ramirez Lopez podczas oficjalnego wiecu. „Lud!”, „Wszyscy razem!” – krzyczeli zgromadzeni z Ocotito i okolicznych gmin. Nieśli transparenty z napisami „Niech nasze dzieci odziedziczą życie bez strachu”, „Ludu obudź się”, „Koniec z haraczami”.

– Bezpieczeństwo nie jest sprawą indywidualną, to sprawa społeczeństwa. Przyjedziemy wszędzie tam, gdzie ludzie będą nas potrzebować – zakończył Placido.

 

x Close

Like Us On Facebook