BiteInto Americas

Specjalistka od orgazmów

Kuchnia rozbudza wszystkie zmysły – wzrok, smak, dotyk, węch, a nawet słuch. Chcę pokazać mężczyznom, że gotowanie i jedzenie może dać prawdziwą rozkosz.

Kuchnia rozbudza wszystkie zmysły – wzrok, smak, dotyk, węch, a nawet słuch. Chcę pokazać mężczyznom, że gotowanie i jedzenie może dać prawdziwą rozkosz.

monica
– Dwa lata temu postanowiłam być szczęśliwa. Na to chyba nigdy nie jest za późno, prawda? – pyta Mónica i uśmiecha się zalotnie.

Mónica jest z Huauchinango, niewielkiego miasta 170 km na północny-wschód od Mexico City. Jej rodzice prowadzili tam mały sklepik. Jedyną córkę otaczali zbyt troskliwą opieką. Mónica poznała przyszłego męża w wieku 15 lat, wyszła za mąż trzy lata później. – Z jednej klatki do drugiej – śmieje się. Mówi, że zawsze szli obok siebie. On projektował domy, ona prowadziła wymarzoną restaurację w domu rodziców. Nazwała ją Monas – gra słów, tak pieszczotliwie się zwracano do niej i do jej dwóch córek, a po hiszpańsku mona znaczy piękna i słodka. Musiała ją zamknąć, bo przestała przynosić zyski. Potraktowała to jak szansę na coś nowego. Z prawie dorosłymi już dziećmi przeprowadziła się do Puebli, zaczęła pracować dla producenta pulque, tradycyjnego prekolumibjskiego napoju alkoholowego. Cztery miesiące temu przyjechała na targi do Cancún. I została.

– Kuchnia nie ma granic. Kuchnia jest jak magia – mówi Mónica, a w jej ustach nie brzmi to tandetnie. W gotowanie wkłada całą siebie. Pewnie dlatego raz udało się jej doprowadzić klientkę restauracji do orgazmu. – Poprosiła, bym ugotowała jej to, na co mam ochotę. I powiedziała, że przeżyła prawdziwy orgazm – mówi. Stąd wziął się pomysł na kulinarno-erotyczny program telewizyjny dla mężczyzn. – Kuchnia rozbudza wszystkie zmysły – wzrok, smak, dotyk, węch, a nawet słuch. Chcę pokazać mężczyznom, że gotowanie i jedzenie może dać prawdziwą rozkosz. Nauczyć ich gotować przy pomocy atrakcyjnej asystentki – mówi o projekcie, który zrealizuje z Quien TV z Cancun.

monica2

To nie koniec jej pomysłów na biznes. Chce wspierać Indianki z rodzinnych stron. – Kiedy rodzice wychodzili na obiad, doglądałam sklepu. Przychodziły Indianki – w ciąży, z dzieckiem na ręku, i dwoma przy spódnicy. Dzieci patrzyły na ciastka, których matki nie mogły im kupić. W tradycyjnych społecznościach tylko kobiety opiekują się domem, noszą ciężkie drewno. Mężczyźni im nie pomagają i dużo piją – mówi. Niedawno zaprojektowała linię ekskluzywnych, ręcznie ozdabianych fartuchów dla kucharzy, które haftują Indianki z okolic Puebli. Ze sprzedażą zamierza ruszyć na dniach. Chce też założyć agencję podróży, by zabierać turystów z wybrzeża w głąb kontynentu i pokazać im różnorodność kultur i smaków Meksyku. Z reklamą nie będzie kłopotu – w tej chwili na Facebooku jej posty śledzi 7 tys. osób.

 

x Close

Like Us On Facebook