LookInto Americas

W barze Osamy Bin Ladena

Stoimy sobie w centrum Sao Paulo, a zza rogu wychodzi Osama Bin Laden. No to my za nim. I tak trafiliśmy do jego knajpy.

Centrum Sao Paulo, dwudziestomilionowej aglomeracji w Brazylii. Stoimy na zbiegu ulic Adolfo i Avenida 9 Julio. Już mamy pytać kogoś o drogę, a nagle widzimy… Osamę. W mundurze wojskowym, z turbanem i długą brodą. Pozdrawia fryzjerkę, wita się z taksówkarzem. Podchodzimy. 55-letni Francisco Helder Fernandes Braga prowadzi w okolicy „Bar Bin Ladena”.

– Pierwszy raz o terroryście usłyszałem 11 września 2001 roku. Obudziły mnie dobijania do drzwi baru. Wpadł znajomy, wziął ręcznik kazał owinąć wokół głowy. Zaprowadził do lustra i krzyczy: „Wyglądasz jak Osama”. Nie wiedziałem kto to jest, więc kazał włączyć telewizor. A tam łzy i tragedia. Wszystko przez kolesia, który wyglądał jak ja – wspomina Francisco.

P1080629

Kilka tygodni później ściął brodę (pierwszy raz od 14 lat). Miał dość tego, że ludzie zaczepiali go na ulicy i przeklinali. Jakiś mężczyzna spowodował wypadek, bo się na niego zapatrzył. Kobieta weszła w słup.

Broda odrosła w trzy lata. – Od pięciu już nie rośnie. Nikt mi nie wierzy – uśmiecha się barman. Ale Stany Zjednoczone wciąż intensywnie poszukiwały lidera Al Kaidy. Pewnego dnia klient Brody (dawna nazwa baru) zadzwonił na policję i doniósł, że Bin Laden ukrywa się w Sao Paulo.

– Przyjechali policjanci i turlaliśmy się ze śmiechu. Ale kumpel uświadomił mi, że skoro wszyscy mnie mylą z Osamą, to mogę robić na tym pieniądze. Pewna kobieta wydarła mi kasę, twierdząc, że jestem ojcem jej syna. No i bar Broda nie cieszył się powodzeniem. Dlatego zostałem Osamą – opowiada.

P1080640

Mała knajpka, trzy plastikowe stoliki, stół bilardowy. Na ścianach wycinki z gazet. Miejsce stało się kultowe wśród fanów ostrych brzmień, bo Francisco słucha Led Zepellin i Black Sabbath. Metalowcy mówią o nim po prostu Wujek Bin. W Sao Paulo zrobił się znany, gdy media całego świata oznajmiły, że Bin Laden nie żyje.

– Jedna z telewizji ubrała mnie w prześcieradło i patrzyliśmy na reakcje przechodniów. Innym razem nosiłem atrapę ładunku wybuchowego – opowiada, ale my patrzymy na siebie z niesmakiem. – Nie martwcie się. Brazylijczycy mają poczucie humoru. Nic mnie nie łączy z Bin Ladenem poza wyglądem. Jego bronią był karabin, ja terroryzuję ludzi uśmiechem.

x Close

Like Us On Facebook