LookInto Americas

Maracana. W świątyni piłki nożnej

Przez lata Maracana była metaforą Brazylii, lustrem dla społeczeństwa, miejscem narodowych triumfów i tragedii. A dziś?

Przez lata Maracana była metaforą Brazylii, lustrem dla społeczeństwa, miejscem narodowych triumfów i tragedii. A dziś?

Był 1950 roku Brazylia zorganizowała piłkarskie mistrzostwa świata. W finale na Maracanie spotkali się gospodarze z Urugwajem. Przez 81. minut 199 854 gardła, co stanowi najwyższą frekwencję w historii piłki, dopingowały Brazylijczyków. Potem nastało milczenie.

Nikt nie zakładał porażki. Upokorzeni gospodarze nawet nie przygotowali wersji hymnu Urugwaju. Na medalach wygrawerowano już nazwiska Brazylijczyków. Przed meczem „Cruzeiro”, lokalna gazeta obwieściła zwycięstwo. Przed stadionem stały samochody dla brazylijskich piłkarzy, które miały zostać przekazane podczas dekoracji.

Musiało minąć wiele lat, by gorycz poszła w zapomnienie. Na stadionie gole strzelali Pele, Zico, Romario i Ronaldo – wszyscy wielcy piłkarskiego świata. Obiekt był sceną podczas koncertów The Roling Stones, Paula Mc Cartneya, Madonny. Mszę odprawił na nim papież Jan Paweł II.

Dziś – po kilku przebudowach – Maracana nadal uchodzi za świętą ziemię. Miejsce kultu. Wembley Brazylii. Ligowe mecze rozgrywają tu cztery drużyny:  Botafogo, Flamengo, Fluminense i Vasco da Gama. Przez lata był to stadion ludzi. Nie tylko Cariocas, czyli mieszkańców Rio de Janeiro, ale wszystkich Brazylijczyków.

Dziś powoli Maracana przestaje być metaforą. – Pamiętam, jak chodziłem na mecze za przysłowiowego reala. Dziś ceny są z kosmosu. Maracana, podobnie jak inne stadiony stała się teatrem dla bogatych. Biedni nie mają tu wstępu. Piłka zawsze łączyła, a dziś dzieli społeczeństwo – oburza się Antonio Holzmeister Oswaldo Cruz, socjolog z Uniwersytetu w Rio de Janeiro.

Na Maracanę trudno się dostać, choć mamy akredytacje. Okazuje się, że do świątyni piłki dziennikarz nie może wejść… w krótkich spodniach. Trzeba więc kupić bilet. Na meczu Botafogo i Internacional, raczej przeciętnych drużyn ekstraklasy brazylijskiej, jest tylko 10 tys. widzów. Pustki jak na Maracanę.

Mimo to czuć ducha tego niezwykłego miejsca. Zaskakujące jest to, że obok siebie siedzą kibice obu drużyn, na trybunach nie brakuje kobiet i rodzin z dziećmi. W lipcu rozegrany zostanie tutaj finał MŚ. Tym razem Brazylijczycy dmuchają na zimne. Poza tym mało kto spodziewa się, że Brazylia zagra o złoto.

x Close

Like Us On Facebook