Zamglone miasto czarowników pełne jest ślimaków i tropikalnych roślin. – Kto był w Catemaco i nie próbował ślimaków, nie był w Catemaco – mówi Juan, miejscowy przewodnik.
W dżungli nad jeziorem Catemaco znajduje się zorganizowany pod turystów Rezerwat Ekologiczny Nanciyaga, którym chwalą się miejscowi. Można tu pooglądać małpy, kolorowe ptaki, żółwie i iguany zamknięte w klatkach. Źródlaną wodę czerpie się ze studni i pije w ekologicznych kubkach zrobionych z malanga – liści zwanych potocznie uszami słonia. Zawierają trujące soki, więc trzeba uważać, by ich nie przegryźć.
W tej okolicy popularne są zabiegi oczyszczające i maseczki z zielonego błota, które jest dobre na wszelkie problemy z cerą. Błotnej kąpieli w Nanciyaga nie omieszkał zażyć Sean Connery, kiedy na początku lat 90. kręcił tu film przygodowy Uzdrowiciel z tropików (Medicine Man). Z pewnością napił się też mineralnej wody z liścia. Na potrzeby scenografii w rezerwacie dorobiono sztuczne drzewa z pianki i plastiku, niektóre konary zostały do dziś.
Kilka lat temu okolice miasta wiedźminów znów pojawiły się na wielkim ekranie – Mel Gibson wybrał je na scenografię do kontrowersyjnego filmu o cywilizacji Majów Apocalypto. – Wszyscy wtedy pracowaliśmy przy filmie. Budowaliśmy scenografię – opowiadał nam Carlos, właściciel rancha, który podwiózł nas z rezerwatu do miasta.
Wejścia do wielu domów w Catemaco, a obowiązkowo – do gabinetów szamanów – zdobią girlandy z muszli ślimaków. Poławia się je w tutejszym jeziorze. Ategololos – ślimaki wodne – są też miejscowym przysmakiem. – Kto był w Catemaco i nie próbował ślimaków, nie był w Catemaco – mówi Juan, miejscowy przewodnik, właściciel niebieskiej motorówki i małego przedsiębiorstwa. Nie mieliśmy wyjścia… Twarde, w smaku bezpłciowe, całość ratowało tylko chilli, kolendra i sok z limonki.
